Wczoraj mieliśmy mieszkaniową Wigilię - nareszcie cała paczka spotkała się znowu w komplecie i spędziła wieczór przy planszówkach i winie :) Wszystkie ciasta zdały egzamin, już niewiele pozostało. Muszę przyznać, że pomarańczowy serniczek był zupełną improwizacją, powstał z tego, co akurat miałam w kuchni, czyli części masy sernikowej, która pozostała z seromaku, pierniczków, serka mascarpone i kremówki. Zdobył serce K., przynajmniej takie odnoszę wrażenie - nie jest za słodki, skórka pomarańczowa i ekstrakt pomarańczowy nadają mu owocowego aromatu. Nie był za duży, zrobiłam go w tortownicy o średnicy 17cm, ale każdy spokojnie zdążył spróbować tego połączenia typowo świątecznych smaków :)
Ciężko będzie mi podać dokładny przepis, bo jak mówiłam do tego serniczka wykorzystałam masę, która pozostała mi z seromaku, jednak postaram się podać składniki w oparciu o proporcje całości :) Na spód potrzebujemy tylko kilku kruchych pierniczków - ok. 4-5 dużych (mogą być nawet już dekorowane czekoladą) - np. z tego
PRZEPISU :)
- 300g twarogu
- 2 jajka
- 30g miękkiego masła
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka cukru
- skórka pomarańczowa - ok. 50g
- ekstrakt pomarańczowy - 1 łyżka
Pierniczki drobno kruszymy i wykładamy nimi dno tortownicy. Masło miksujemy z cukrem, dodajemy po 1 jajku, następnie twaróg i miksujemy do uzyskania gładkiej masy. Dorzucamy pozostałe składniki, mieszamy i wylewamy na spód z pierniczków. Pieczemy ok. 20min w 180C.
- 150g serka mascarpone
- 100ml śmietany kremówki
- 1 cukier wanilinowy
- nasionka z 1/2 laski wanilii
Kremówkę ubijamy z cukrem, dodajemy po 1 łyżce serka mascarpone i nasionka wanilii i dalej miksujemy. Wykładamy na wierzch i brzegi ciasta, równo rozsmarowujemy, posypujemy płatkami czekolady i wstawiamy do lodówki na ok. 2 godziny.
Smacznego!
A tutaj jeszcze wrzucam mój seromak - byłam ciekawa tego połączenia, okazało się strzałem w dziesiątkę, polecam Wam spróbować :)
Jutro nareszcie jadę do domu! Obawiam się, że z powodu świątecznych przygotować mogę w najbliższym czasie trochę zaniedbać bloga, liczę jednak, że też rzucicie się w wir obowiązków i jakoś mi to wybaczycie :)
Mmm, wygląda znakomicie :) Pomarańczowy musiał smakować wybornie :)
OdpowiedzUsuń