wtorek, 21 lipca 2015

Tort kawowy przekładany kremem z gorzkiej czekolady i masą śmietanową z jagodami.


Obiecany, spóźniony tort urodzinowy dla Taty. Albo naprawdę wszystkim bardzo smakował, albo bardzo dobrze udawali :) O. poleca, na opinię B. jeszcze muszę chwilę poczekać. Z wakacji w Borach Tucholskich przywiozłam uzbierane jagody, więc wykorzystałam je w tym przepisie, ale możecie śmiało użyć innych sezonowych owoców :)




Składniki - ciasto:
  • 280g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 280g miękkiego masła
  • 180g cukru
  • 5 jajek
  • 2,5 łyżki kawy rozpuszczalnej
Składniki- krem czekoladowy:
  • 300g śmietany kremówki
  • 160g gorzkiej czekolady stopionej w kąpieli wodnej
Składniki - krem śmietanowy:
  • 500g śmietany kremówki
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 150g serka mascarpone
Dodatkowo:
jagody- ok. 1,5 szklanki
wiórki czekoladowe/ drobno pokrojona czekolada mleczna~60-80g
0,5 szklanki kawy (można dodać trochę likieru) do nasączania

Najpierw przygotowujemy krem czekoladowy - to dość ważne, bo musi się porządnie schłodzić (kilka godzin) zanim będziemy go ubijać. Podgrzewamy kremówkę i wrzucamy to niej pokruszoną gorzką czekoladę, mieszamy do roztopienia. Schładzamy, wstawiamy do lodówki.

Teraz czas na ciasto. Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy kolejno jajka i miksujemy, następnie dodajemy sypkie składniki i mieszamy do uzyskania gładkiej masy. Przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (średnica~23cm) i pieczemy w temp. 170C ok. 40minut - do suchego patyczka. Przestudzone ciasto przekrajamy na 3 blaty podobnej grubości.

W tortownicy układamy pierwszy blat ciasta, nasączamy go 1/3 kawy. Schłodzony krem czekoladowy miksujemy do uzyskania jaśniejszego kremu, dość gęstego. Wykładamy go na ciasto i posypujemy równomiernie ok. 1/3 jagód. przykrywamy go drugim blatem ciasta, nasączamy je. Pozostałą kremówkę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem, dodajemy mascarpone i miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji. Ok. połowę powstałego kremu wykładamy na ciasto, znowu posypujemy 1/3 jagód i przykrywamy kolejnym kawałkiem ciasta. Nasączamy. Zdejmujemy obręcz tortownicy, pozostałą masę wykładamy na ciasto i równomiernie rozprowadzamy na górze i brzegach. Dekorujemy pozostałym jagodami i mleczną czekoladą. Przed podaniem najlepiej, żeby tort spędził choć kilka godzin w lodówce :)

Smacznego!

wtorek, 30 czerwca 2015

Garść zdjęć, przepisów i inspiracji na początek wakacji.

Nareszcie mogę coś napisać - sesja i wszystko co z nią związane skończyło się wczoraj, dziś, z okazji pierwszego dnia wakacji, mogę Wam wrzucić garść inspiracji i zdjęć, przepisów, które sama przetestowałam i szczerze polecam (chociaż bardziej chyba współlokatorzy ;).

1. Sernik banoffee


 2. Babka marmurkowa


3. Muffiny serowe (nawet K. się w nich zakochał i rozważał samodzielne przygotowanie :D, a ja od siebie dodałam tylko salami pokrojone w paski )

4. Tort miętowo - czekoladowy - przygotowany na imieniny Mamy, zniknął w ciągu jednego dnia :)


5. Drożdżówki (przepis TU, tylko zmieniłam nadzienie - po lewej twarogowo- malinowe, po prawej twarogowe z czekoladą i krówkami)


6. Omlet dla O. :)

7. A tak się realizuje misja przewodnia tego bloga - spasanie współlokatora :) Nie wiem już co robić, skoro nawet takie pancakes nie działają... :) (przekładane dżemem truskawkowym, masłem orzechowym, krówkami i kawałkami batonika Milky Way)



niedziela, 10 maja 2015

Lody miętowe z kawałkami czekolady.

Sposób przygotowywania bardzo podobny do lodów kajmakowych (PRZEPIS). Lody są mocno miętowe, orzeźwiające, klasyczne połączenie mięty z czekoladą okazuje się być dobre na wszystko :)
W ramach dobrych rad - polecam Wam dodawać czekoladę dopiero na sam koniec, przed ostatecznym zamrożeniem lodów. Ja się trochę pospieszyłam i z powodu kilkukrotnego miksowania lodów z czekoladą lody straciły swój miętowy kolor :( Na szczęście nie straciły na smaku ;)




Składniki:
  • 200ml kremówki
  • 200 ml mleka
  • 2 łyżki cukru
  • torebka herbaty miętowej
  • 4 żółtka
  • 2 łyżki syropu miętowego
  • zielony barwnik spożywczy
  • czekolada gorzka w płatkach - ok. 80g.
Żółtka ucieramy z cukrem, do powstania jasnego kremu. W garnuszku podgrzewamy kremówkę z mlekiem i herbatą miętową. Odciskamy torebkę herbaty i wyrzucamy ją. Do kremówki dodajemy syrop miętowy. Połowę zagotowanej kremówki przelewamy do żółtek, miksujemy chwilę, a potem znowu przekładamy do garnuszka i podgrzewamy (masa powinna trochę zgęstnieć, ale nie zagotować się). Zdejmujemy z ognia, schładzamy do temperatury lodówkowej.Wstawiamy do zamrażarki - proponuję wstawić w misce przykrytej folią, masę będziemy miksować co około 30-40 minut, więc nie warto nawet chować miksera :) Przy pierwszym miksowaniu dodajemy zielony barwnik, do uzyskania pożądanego koloru. Płatki czekoladowe dodajemy dopiero przed ostatnim miksowaniem (po ok. 3-4h) i możemy przelać do pojemnika, w których planujemy przechowywać lody.

piątek, 1 maja 2015

Lody kajmakowe z kawałkami gorzkiej nadziewanej czekolady.

Nareszcie wiosna. Nareszcie można oficjalnie rozpocząć sezon lodowy :D
Pyszne. Zawsze miałam problem, aby w lodach uniknąć powstających igiełek lodu, teraz na szczęście mi się to udało. Wystarczyło tylko co jakiś czas do nich zajrzeć i zmiksować, póki się do końca nie stężały. Są słodkie, dlatego idealnie współgrają z gorzką czekoladą (u mnie akurat nadziewana brownie), ale możecie użyć dowolnej, albo w ogóle nie dodawać :)
Możecie mnie zabić, ale to jedyne zdjęcie tych lodów jakie posiadam, za każdym razem za bardzo nam się z B. spieszyło, żeby je spałaszować- ale to tylko świadczy o tym, jak dobre były :) Nawet O. zdążyła się załapać na kubeczek :)
W przygotowaniu już są kolejne lodowe przepisy- na lody miętowe z czekoladą i waniliowo-chałwowe z sosem karmelowym.


Z podanych składników otrzymamy pięć takich porcji.

Składniki:
  • 200g kremówki
  • 200g mleka
  • 3 żółtka
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • 2 łyżki cukru
  • 50g czekolady pokrojonej w trochę grubsze kawałki
  • 2 duże łyżki kajmaku
Żółtka ucieramy z cukrem, aż powstanie nam jasny krem. W garnuszku podgrzewamy kremówkę z mlekiem i ekstraktem. Połowę zagotowanego mleka przelewamy do żółtek, miksujemy chwilę, a potem znowu przekładamy do garnuszka i podgrzewamy (masa powinna trochę zgęstnieć, ale nie zagotować się). Zdejmujemy z ognia, schładzamy do temperatury lodówkowej. Wstawiamy do zamrażarki - proponuję wstawić w misce przykrytej folią, masę będziemy miksować co około 30-40 minut, więc nie warto nawet chować miksera :) Przy pierwszym miksowaniu dodajemy masę kajmakową. Czekoladę dodajemy dopiero, kiedy masa będzie już dość gęsta - po 3-4h, wtedy po raz ostatni miksujemy i możemy przelać do pojemnika/ pojemniczków, w których planujemy przechowywać lody.

Smacznego!

środa, 1 kwietnia 2015

Czekoladowe jajka z kremem miętowym i gorzką czekoladą.

Wielkanocny deser, który ucieszy każdego miłośnika uniwersalnego połączenia mięty z czekoladą. Idealny, nie za słodki, orzeźwiający, niezbyt duży, więc nie będziemy mieli ogromnych wyrzutów sumienia :)


Z moich proporcji wychodzi trochę więcej kremu niż potrzebujemy do ośmiu jajek, więc możecie albo zmniejszyć proporcje, zrobić więcej sztuk (podejrzewam, że wystarczy na ok.12) albo wykorzystać krem do czegoś innego. Z B. wypróbowaliśmy miętowe latte i zdecydowanie polecamy :)
Przepis jest banalny, a najtrudniejsze jest chyba zrobienie  w miarę równej dziurki w jajkach :)





Składniki:
  • 8 jajek czekoladowych (u mnie po 20g każde)
  • 300ml śmietany kremówki
  • 50g białej czekolady
  • 2 torebki herbaty miętowej
  • zielony barwnik spożywczy
  • ok. 30g czekolady gorzkiej w płatkach (ważne, żeby nie były za duże, bo możemy mieć problem z wyciśnięciem kremu ze szprycy :) )
Najlepiej dzień wcześniej w garnuszku gotujemy kremówkę z herbatą miętową. Zestawiamy z ognia, dorzucamy połamaną białą czekoladę i mieszamy aż się rozpuści. Gdy śmietana trochę przestygnie, wyławiamy torebki herbaty, "odciskamy" je z nadmiaru kremówki. Śmietanę wstawiamy do lodówki na noc (albo przynajmniej kilka godzin, bo musi się naprawdę schłodzić). Następnego dnia z czekoladowych jajek odkrajamy czubek, tak, aby zmieściła się nam w nich końcówka naszej szprycy. Do kremówki dodajemy barwnika (mniej więcej do uzyskania koloru miętowego) i ubijamy aż zgęstnieje. Dosypujemy gorzką czekoladę i ewentualnie to, co odcięliśmy z jajek, miksujemy jeszcze moment, przekładamy do szprycy i nadziewamy jajka.  Przed podaniem najlepiej wstawić je jeszcze na chwilę do lodówki.
Smacznego!


niedziela, 29 marca 2015

Sernik cappuccino na herbatnikach z bitą śmietaną.

Pyszny, kawowy sernik, zebrał dobre opinie od obu współlokatorów, a dzisiaj jeszcze prawdopodobnie zostanie poddany testowi przez A.,więc nie pozostało mi nic innego jak tylko podzielić się z Wami przepisem na to cudo. Pracy niewiele, w końcu spód to tylko pokruszone ciastka, reszta praktycznie robi się sama. I całe szczęście, bo znika w błyskawicznym tempie (prawda, B.? :) )
Może ktoś się skusi, żeby upiec go na święta? :)


 


Składniki (na blachę: 28x18cm)
  • 100g pokruszonych herbatników
  • 500g zmielonego twarogu
  • 2/3 szklanki cukru
  • 2 jajka
  • 100 ml śmietany kremówki
  • 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • 2 łyżki likieru lub syropu kawowego
  • na wierzch: 200ml kremówki, 2 łyżki cukru pudru, kakao do posypania
Śmietanę podgrzewamy w garnuszku razem z kawą, aż do jej rozpuszczenia i odstawiamy do przestudzenia.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i w miarę równomiernie wysypujemy na nią pokruszone ciastka. W misce miksujemy twaróg, jajka, przestudzoną kremówkę, cukier, mąkę i likier do połączenia się składników. Wylewamy na pokruszone ciastka i pieczemy w 160C ok. 30-35 minut. Odstawiamy do przestudzenia, a najlepiej na całą noc wstawiamy do lodówki. Następnego dnia ubijamy na sztywno kremówkę z cukrem pudrem i smarujemy nią wierzch ciasta. Posypujemy kakao (można też użyć płatków czekoladowych).

Smacznego!

niedziela, 22 marca 2015

Mini torcik bezowy z kremem kajmakowym i krówkami

Z tytułu wczorajszych odwiedzin A. nareszcie miałam okazję, żeby zrobić coś pysznego. Co prawda skusiłam ją już samym latte, ale zawsze trzeba mieć coś w zanadrzu :) Torcik nie jest trudny do zrobienie, problemem może być co najwyżej wydobycie bezy z tortownicy, ale z pomocą noża powinniśmy sobie poradzić :)
Ciacho jest słodkie i kajmakowe, czy trzeba Was bardziej zachęcać? :)
Proporcje mogą wydawać się mikroskopijne, ale akurat tyle potrzebowałam do przygotowania ciasta w tortownicy o średnicy 18cm :)


 

Składniki:
  • 1 białko
  • 40g cukru
  • 1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • odrobina soku z cytryny
  • 100 ml kremówki
  • 1 łyżeczka żelatyny rozpuszczona w 2 łyżkach ciepłej wody
  • 2 płaskie łyżki masy kajmakowej
  • 3-4 krówki
Białko ubijamy mikserem na sztywną pianę, pod koniec dodajemy cukier, miksujemy, dorzucamy skrobię  i sok z cytryny, jeszcze chwilę ubijamy. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do 120C. Przekładamy masę do tortownicy, wyrównujemy w miarę możliwości. Pieczemy ok. 30minut, najlepiej na środkowym poziomie piekarnik, beza nie powinna się za bardzo przyrumienić. Studzimy w uchylonym piekarniku. Ostudzoną bezę wyjmujemy z tortownicy, przekładamy na talerz/ paterę.
Kremówkę ubijamy, pod koniec ubijania dodajemy rozpuszczoną żelatynę i kajmak. Masę wykładamy na bezę, wierzch ozdabiamy pokrojonymi krówkami i wstawiamy do lodówki, najlepiej na kilka godzin (jeśli wytrzymacie :) ).

Drożdżowe bułeczki prosto z.. patelni :)

Tak, dobrze przeczytaliście, bułeczki z patelni :) Jeśli posiadacie nieprzywierającą patelnię, to obejdzie się nawet bez smażenia na oleju, a bułeczki i tak będą chrupiące :) Najlepsze jeszcze na ciepło. Nie licząc czasu, który musicie im dać na wyrośnięcie, szybkie i bardzo proste w wykonaniu, tylko pięć składników, w sam raz na niedzielne późne śniadanie lub podwieczorek :)


 


Składniki (na 8 bułeczek):
  • 300g mąki
  • szklanka maślanki
  • 25g drożdży
  • 1 łyżeczka sody
  • szczypta soli
  • ew. 2-3 łyżki letniej wody
Maślankę mieszamy z drożdżami, odstawiamy na 20 minut, następnie mieszamy z pozostałymi składnikami i zagniatamy. Jeśli ciasto będzie się słabo łączyło dodajemy kilka łyżek wody. Odstawiamy do wyrośnięcia na 1-1,5h w ciepłe miejsce. Wyrośnięte ciasto wałkujemy na blacie i za pomocą szklanki lub miseczki wycinamy bułeczki. Odkładamy je do wyrośnięcia jeszcze na 15 minut. Rozgrzewamy patelnię, kładziemy na nią bułeczki (u mnie mieściło się ok. 4 na raz) i.. patrzymy jak pięknie rosną :) "Smażymy" je do przyrumienienia, ok. 5 minut z każdej strony.

Świetnie smakują zarówno w wersji na słodko (masło orzechowe, dżem) jak i słono (B. poleca serki topione :) )


Smacznego!

piątek, 13 marca 2015

Biszkoptowa rolada z kremem z nutelli.

Prze-pysz-na!
Moja druga rolada w życiu.
I choć obawiałam się, czy krem będzie miał dobrą konsystencją,czy uda mi się odpowiednio zawinąć biszkopt, wyszło idealnie, a muszę przyznać, że zwykle jestem krytyczna w stosunku do moich wypieków :)
Jak dobrze, że ostatnio zaopatrzyłam się w kilogramowy słoik Nutelli.. :) - podejrzewam, że to ciasto jeszcze wiele razy się pojawi :)


Są dwie wersje na wykonanie -
1) podstawowa - pieczemy zwykły biały biszkopt,
2) dla posiadających zbyt dużo czasu lub nową strzykawkę do dekorowania ciasta ;) - biały biszkopt z kakaowymi wzorkami :)
Jeśli nie chcecie utrudniać sobie życia, po prostu upieczcie z podanych proporcji biszkopt i nie bawcie się w żadne wzorki :)

Idealne, dość proste ciasto na weekend, nie zrażajcie się długością przepisu, to tylko pozory :)





Składniki (na blachę 32cm x24cm):
  • 4 jajka (białka i żółtka osobno)
  • 80g cukru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 70g mąki pszennej
  • 40g mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • *1 łyżeczka kakao - do dwukolorowego biszkoptu
  • 200ml śmietany kremówki
  • 3 łyżki nutelli
  • 1,5 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w kilku łyżkach ciepłej wody
  • ew. na polewę: czekolada mleczna - 60g + 2 łyżki śmietany kremówki + posiekane orzechy laskowe
      Białka ubijamy. Pod koniec ubijania dodajemy po łyżce cukru, cukier wanilinowy, następnie po jednym żółtku. Dodajemy przesiane mąki i proszek do pieczenia. Nagrzewamy piekarnik do 160C.

* W wersji dwukolorowej oddzielamy ok. 4 łyżek masy i mieszamy z kakao. Przekładamy do strzykawki/ rękawa cukierniczego i wyciskamy wzorki/ szlaczki/ kwiatki (co nam przyjdzie do głowy :D) na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Najlepiej wstawić na 1-2 minuty do nagrzanego piekarnika i potem przestudzić blaszkę - chodzi o to, żeby nie rozmyły nam się kakaowe wzorki podczas nakładania jasnego ciasta :)

Pieczemy ok. 8- 10 min, aż biszkopt się przyrumieni. Przygotowujemy czystą, suchą ściereczkę. Gdy ciasto jest jeszcze gorące wyciągamy je z blachy i przekładamy na ściereczkę, po czym zdejmujemy papier do pieczenia. W wersji dwukolorowej musimy odwrócić ciasto, aby wzorki znajdowały się na spodzie :) Razem ze ściereczką zawijamy biszkopt  wzdłuż dłuższego brzegu, odkładamy do ostygnięcia.
Ubijamy kremówkę, miksujemy ją razem z Nutellą, pod koniec miksowania dolewamy rozpuszczoną żelatynę. Rozwijamy roladę, usuwamy ściereczkę (proponuję biszkopt ułożyć np. na kawałku papieru do pieczenia, w razie ucieczki kremu). Na biszkopt wykładamy krem, trochę go rozsmarowujemy i zawijamy roladę z powrotem, wstawiamy do lodówki.

Czekoladę roztapiamy z kremówką w kąpieli wodnej. Smarujemy nią wierzch ciasta - równomiernie, bądź wzdłuż naszych wzorków i posypujemy orzechami laskowymi. Wstawiamy do lodówki. Rolada najlepiej smakuje na drugi dzień, gry warstwy się już trochę "przegryzą".

Smacznego!

wtorek, 10 marca 2015

Ciasto dyniowe z czekoladą.

Przy porządkach w zamrażalniku odkryłam jeszcze kilka pudełeczek z puree dyniowym i postanowiłam dłużej nie czekać :) Jeśli u Was też pozostały jakieś dyniowe zapasy to zachęcam do pieczenia. Może trochę poza sezonem, w końcu nadchodzi wiosna, co można stwierdzić po temperaturach, ale mała odmiana nie zaszkodzi. Ciasto jest bardzo proste do wykonania, z kategorii "włóż wszystko do miski i dokładnie wymieszaj", nikt nie powinien mieć problemu :) Jest chrupiące z zewnątrz, wilgotne w środku, korzenne, z drobinkami czekolady i idealnie pasuje do popołudniowej kawy :) No i od B. otrzymało 10/10, a to niezłe osiągnięcie :)



Składniki:
  • 2 niepełne szklanki mąki
  • 1 szklanka puree dyniowego
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka przyprawy do piernika
  • 1 łyżeczka sody
  • ok. 50g drobinek czekoladowych
  • cukier puder do posypania
Jak już mówiłam, wszystkie składniki (najlepiej żeby były w temp. pokojowej), oprócz czekolady dokładnie mieszamy, ew. miksujemy. Dodajemy czekoladę, mieszamy i przekładamy do keksówki. Pieczemy w 170C ok. 30-40 min - do suchego patyczka.
Możemy podawać posypane cukrem pudrem lub polane czekoladą :)

Smacznego!

PS Z okazji Dnia Kobiet role się chyba odwróciły i to B. postanowił mnie spasać... Tak wygląda 1,7 kg szczęścia:

sobota, 7 marca 2015

Wuzetka vs. śmietanowiec?

W sumie nie wiem, jak nazwać to ciasto - ze względu na pyszny kakaowy biszkopt, śmietankowy krem i czekoladową polewę skłaniałabym się ku wuzetce, jednak kawałki galaretki też nie pozostają bez znaczenia.. Ale nie ważne jak się nazywa, ważne jak smakuje, więc jeśli szukacie propozycji na weekendowe ciasto, to nie marnujcie ani chwili dłużej. Ciasto nie jest pracochłonne, ale wymaga kilku etapów przygotowania i najlepiej żeby postało noc w lodówce - zdecydowanie warto poczekać  :)


 


Składniki:
na biszkopt:
  • 5 jajek (osobno białka i żółtka)
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2/3 szklanki mąki pszennej
  • 1/3 szklanki kakao
  • szczypta soli
na krem:
  • 2 galaretki - u mnie wiśniowa i pomarańczowa rozpuszczone w 0,4l wody każda
  • śmietana kremówka - 330ml
  • 2 płaskie łyżki cukru pudru
  • 1,5 łyżki żelatyny rozpuszczonej w 1/4 szklanki ciepłej wody
dodatkowo:
  • 100g czekolada i 40g masła *, 
  • poncz do nasączenia biszkopta - ok. 3/4 szklanki (np. nalewka wiśniowa, kawa)

1) Przygotowujemy galaretki, przelewamy do misek i wstawiamy do lodówki do stężenia.
2) Białko z solą ubijamy na sztywną pianę, następnie dodajemy cukier po łyżce (cały czas ubijamy), kolejno żółtka. Dodajemy przesianą mąkę i kakao i delikatnie mieszamy łyżką. Przekładamy do blachy (u mnie 18x28cm) lub tortownicy i pieczemy w 160C do suchego patyczka - ok. 20- 25 min. Wyjmujemy ciasto z piekarnika, zdecydowanym ruchem uderzamy o blat i wstawiamy do piekarnika - studzimy w uchylonym piekarniku.
3) Wystudzony biszkopt przekrajamy na 3 blaty, jeden układamy na dnie formy, nasączamy 1/3 ponczu.
4) Galaretkę kroimy w kostkę. Kremówkę ubijamy z cukrem pudrem, wlewamy płynną żelatynę i jeszcze chwilę miksujemy. Mieszamy masę z pokrojoną galaretką i przekładamy nią ciasto, pamiętając o nasączeniu każdego blatu.
5)Czekoladę rozpuszczamy z masłem w kąpieli wodnej, płynną pokrywamy równo wierzch ciasta, możemy posypać kolorową posypką. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin.

* z tej proporcji uzyskacie twardą, łatwo łamiącą się polewę, która jest pyszna i chrupiąca, ale może sprawiać problemy przy krojeniu,co zresztą widać na zdjęciach :) Jeśli chcecie uzyskać bardziej "miękką" polewę rozpuście czekoladę z kremówką lub mlekiem :)

Mam nadzieję, że w miarę jasno udało mi się przedstawić ten przepis, wbrew temu jak wygląda jest dużo mniej skomplikowany, zachęcam do wypróbowania :)
Smacznego!